Przychodzi klient i zaczyna opowiadać
W sierpniu przyszedł z pozoru zwykły klient, chciał kupić komplet przeciwdeszczowy. Nie wskazywał żadnych oznak spożycia ani zażycia czegokolwiek, ot zwykły człowiek po 60, Mamy połowę sierpnia więc pytamy: po co Panu ten komplet skoro nie pada? Tak wywiązała się około dwugodzinna rozmowa na tematy wszelakie.
Wyjaśnieniem zakupu kompletu przeciwdeszczowego była informacja, że Pan mieszka w takim rejonie, choćby nie padało w całej Polsce, u niego w małej wiejskiej miejscowości i tak pada raz na jakiś czas, nawet podczas pogodnego nieba.
Tematy schodziły coraz dalej i dalej… aż Pan klient oznajmił że w latach 90, widział UFO wielkości 4 boisk piłkarskich.
Nie jest tak że nie wierzę w takie opowieści, ani też na myśl mi nie przyjdzie żeby sobie z nich żartować. Wierzę że mógł coś takiego zobaczyć, nie dlatego że jestem zwolennikiem UFO ale ludzie potrafią zobaczyć różne rzeczy, w różnych sytuacjach.
Nie trzeba daleko szukać przykładów, wystarczy spojrzeć na dzieci. Wyobraźnia w połączeniu doświadczaniem nowych bodźców, poznawaniem świata daje mieszankę niezwykłych opowieści o smokach, latających lwach, piaskowych stworach. Dzieci naprawdę w to wierzą. Wierzą że właśnie to widziały, wierzą że mają niezwykłe moce, a czasem wierzą bezrefleksyjnie swojej wyobraźni.
Na tej, lub podobnej zasadzie jestem w stanie przyjąć, że ludzie widzą różne rzeczy. Pan od UFO mógł zobaczyć coś, co przez 30 lat utkwiło mu w pamięci. Nieważne jak niezwykłe to brzmiało, słuchało się bardzo ciekawie. Jak na przykład o tym że na statku UFO który widział, gdy wylądował znajdowało się miasto z budynkami, gdy Pan klient próbował się zbliżyć odczuwał ból w kościach, tak że nie mógł zrobić dalej kroku. Nie pamiętam wielu szczegółów, o których mówił, ale całość była skonstruowana tak że, nie dało się podejść…
Inna opowieść tego samego Pana była o tym, że widział miejsce gdzie spadł meteoryt i zrobił krater. Nieco straszniejsze były kolejne opowieści… W lesie niedaleko niego, podobno znaleziono granat który przypominał rybę, a w ogonie znajdowała się zawleczka. Gdzie indziej z kolei Niemcy rozrzucali dziecięce zabawki, a kto chciał po jakąś sięgnąć, mógł trafić na minę i odfrunąć na zawsze. Dużo było o wojnie, o ucieczkach rodziców przez złapaniem w czasie II Wojny Światowej.
Opowieści klientów to rozległy temat, niektóre są naprawdę niezwykłe, szczególnie gdy przychodzi ktoś w sędziwym wieku, bardzo doświadczony przez życie i chce się podzielić.
Nowy klient nowa opowieść.

Okazuje się że najwięcej opowieści dotyczy właśnie terenów wiejskich połączonych z leśnymi.
Z nową nowiną przyszedł klient który oznajmił, że w stawie kilkadziesiąt kilometrów dalej może leżeć czołg. Związana z tym jest historia, gdzie podobno trafiony i niesprawny do dalszej jazdy czołg zastawił wąską drogę, po czym został zepchnięty do stawu aby go ukryć. Towarzyszyła temu opowieść o dziejach walki oraz ucieczki Niemców z polskich terenów.
Krąży również mnóstwo opowieści o lokalnych odkrywcach leśnych skarbów, jeden z takich skarbów podobno był miną, która napędziła niezłego stracha poszukiwaczowi.