Pomiar ciśnienia i wydajności hydrantu wewnętrznego
Bo właśnie tak profesjonalnie to się nazywa – jak w tytule.
Odbiór instalacji hydrantowej, inaczej mówiąc hydrantów po remoncie, modernizacji, budowie obiektu.
Wszyscy, a szczególnie inwestorzy chcieliby żeby wszystko zakończyło się szybko, a co najważniejsze pomyślnie.
Moje doświadczenia opiszę na jednej z sytuacji z życia wziętej:
Gdy kończy się remont, czy też modernizacja lub budowa obiektu trzeba wykonać między innymi odbiór hydrantów, czyli zmierzyć ciśnienie, wydajność, wystawić protokół z przeglądów. Odbiór taki został zrobiony, ale nie przez naszą firmę, pojawiam się rok po takim odbiorze.
Podłączam więc sprzęt, wykonuję standardowe coroczne przeglądy, jak wspomniałem wyżej dzieje się to rok po modernizacji. Badam wydajność, w końcu są zainstalowane nowe hydranty, wymienione rury, będzie super wydajność, co może pójść nie tak? Odkręcam zawór, puszczam wodę, ale…. coś jest nie tak… z wymaganej normy czyli 60l/min jest około 35l/min, spadek prawie o połowę. No przecież była modernizacja, wszystko nowe teoretycznie, powinno być jeszcze więcej, jak to się stało że brakuje wydajności?
Zaczęło się od remontu
Od lat obsługujemy jedną ze szkół, wykonujemy tam przeglądy gaśnic, hydrantów.
W jednej z części szkoły jakiś czas temu rozpoczął się remont, była to modernizacja w ramach funduszy unijnych. Jednym z punktów była wymiana hydrantu ze starego typu, które były tam od jakichś 15 lat na nowe.
Po takiej modernizacji żeby odbierać prace budowlane muszą być protokoły odbioru od uprawnionych firm, jednym z takich punktów odbioru był pomiar ciśnienia i wydajności w hydrancie. Przyjechała firma ppoż. z którą ekipa budowlana współpracuje już od lat, sporządzili protokół, prace odebrane, zapłacone, wszystko się zgadza.
Z tym że nie do końca się zgadza...
Przyjeżdżam więc do szkoły po tej całej modernizacji, oraz odbiorze, żeby wykonać coroczny pomiar wydajności i ciśnienia. Było to dokładnie rok później od odbiorów i oddania hydrantów do użytku… we wszystkich hydrantach które były modernizowane, wydajność drastycznie spadła do około 35l/min.. Dodam jeszcze raz że norma wynosi 60l/min.
Idę więc do osoby w szkole, która zleca nam co roku przeglądy hydrantów, zdaje raport ze wszystkich pomiarów i informuję, że w tych hydrantach gdzie był remont nie ma odpowiedniego ciśnienia i … tylko w tych… Reszta jest w normie.
Szukamy protokołów odbioru, na protokołach jest wszystko super, ciśnienie lepsze niż kiedykolwiek, w żadnym hydrancie, wcześniej ani później, nie było takiego ciśnienia jak podczas pomiarów do odbioru po modernizacji.
Pokazuję więc wyniki pomiarów – wszystkie hydranty, których nie objęła modernizacja mają takie same wyniki jak wcześniej, ale te nowe po modernizacji nie – mają znacznie gorsze, mimo że podczas odbioru miały super wyniki.
Dzwonimy do Pana budowlańca, który remontował w nadziei że może przyjedzie zobaczy, dlaczego jest nie tak. Rozmawiam chwilę mówię że nie ma wydajności, świetnie, przyjedzie sprawdzi.
Dostaję telefon kilka dni później od kierowniczki, mówi że był u mnie ten Pan od remontu, ale on wszystko dobrze zrobił, są protokoły? Są. No to co jest za problem?
To tyle z próby negocjacji naprawy, zapłacone jest, protokoły dostarczył, więc nie ma żadnego interesu żeby usuwał po sobie usterkę, co my w ogóle chcemy? 🙂
Firma ppoż. protokół wydajności ciśnienia wystawiła, mimo że nie ma wymaganego ciśnienia, ale na papierze najważniejsze że było.
Identyczna sytuacja - inne rozwiązanie
W innej szkole mieliśmy podobny przypadek. Tym razem przebieg sprawy był zgoła odmienny, a rozmowa zaowocowała pełną współpracą.
Około 2 lata po modernizacji sieci hydrantowej w sali gimnastycznej, w jednym z hydrantów wydajność spadła o połowę, zgłaszałem to kierownictwu. Po czym udało się podjąć negocjacje i rzeczową rozmowę z firmą która te prace robiła i ostatecznie tutaj udało się dogadać.
Firma budowlana przyjechała, zrobili rozpoznanie, zaprosili nas do rozmowy, podałem im konkretne dane, gdzie może być przyczyna tak małej wydajności. Po naszej rozmowie firma zdemontowała rury doprowadzające wodę do hydrantu, okazało się że na łączeniu jednej rury z drugą, na kolanku, gdzie rura idzie pod kątem 90 stopni dostał się jakiś niewielki fragment metalu, ale ustawił się tak, że skutecznie zablokował swobodny wypływ wody. Prawdopodobnie oderwał się jakiś luźny fragment, niezabezpieczony podczas remontu. Panowie usunęli usterkę, dostali zapłatę za pracę, wszyscy zadowoleni.
I takich zakończeń sobie wszyscy życzmy.